Blogger Template by Blogcrowds

.

Tak pomyślałem, że skoro spotykamy się w każdy pierwszy piątek miesiąca, aby czytać swoje wiersze i o nich rozmawiać, to z tych spotkań należy spisać raport. I oto właśnie pierwszy z nich. Z nadzieją, że nie ostatni :)

Pierwsze w tym roku spotkanie odbyło się wyjątkowo w drugi piątek stycznia z wiadomego powodu - pierwszy był w Nowy Rok :) I rok rozpoczął się w naszej Grupie debiutem młodej poetki, która odwiedziła nas po raz pierwszy. 

Jej wiersze niejako zdominowały spotkanie. Większości zgromadzonych przypadły do gustu i chyba z ręka na sercu mogę powiedzieć, że te wiersze były po prostu dobre. 

Sami zresztą możecie ocenić ten debiut. Oto kilka wierszy Justyny, na których publikację rzecz jasna uzyskałem zgodę Autorki.


xxx

czułam ją
rześką i niespokojną
na swej niedojrzałej wyblakłej twarzy
gdy podmuchem białego wiatru
zostawiała na mnie kawałki zimy
i myślałam
jakże samotny jest mój policzek

widziałam ją we wtorkowym rosole
kiedy zupełnie niechciana
pływała nieruchomo w talerzu
i po godzinnej minucie
smakowała podle i cierpko
a ja wiedziałam już
że osamotniony został mój przełyk

niedziela uderza z impetem
uświadamiając leniwie
ból rozdartego na cztery serca

bo w końcach palców
w kolanach paznokciach
i biodrach
i włosach i rzęsach
pod stopami i wszędzie
dostrzegłam ją
nieproszoną

boli mnie serce
gdyż wszystko zdążyło obrosnąć
w moją wielką
bezkresną samotność



xxx

jeśli serce mam z lodu
mój miły
i tak jak mówisz
mroźne stwardniałe
dlaczego żyły we mnie
skronie tętnice
i cała ta reszta
pulsują tak bardzo
że słychać na dole w kuchni

dlaczego tułów mój
nie pokrył się lodem
a krew którą czuję nieustannie
w stwardniałych koniuszkach swych palców
wciąż krąży obiegiem
dlaczego powieki moje nieszczęsne
nadal drżą niespokojnie
w zetknięciu z powiewem ciepłego wiatru

i jak wytłumaczysz
tą piekielną chorą wrażliwość
której nie potrafię opowiedzieć
stustronnym wierszem
a potem
bezradna już i słaba
zmuszona nadludzkim nadmiarem jej posiadania
tłamszę i wypluwam wszystko w kawałkach
tracąc najczulsze

no powiedz
jakże me nieobjęte serce
może być z lodu



xxx

znowu słowa widzę
znów w kącie dostrzegam
znów czuję we włosach

już wiszą na tobie
i z lustra wychodzą
po ścianach pełzają
wgniatają w ziemię
potem palą w gardle

a gdy ociekam nimi całkiem
rysuję je lub śpiewam

i tylko czasami
zmywam je z siebie do reszty
bojąc się przy tym strasznie
że już więcej nie przyjdą



xxx

nie potrafię już tak jak dawniej
układać ze słów barwnych powiązek
bawić się nimi zalotnie
ani pleść z nich
pryzmatycznych wypowiedzi
odkąd roztarłam
zapieczętowaną przez ciebie
część mojej osobowości
nic
nie potrafi poruszyć
należącej do mnie
niegdyś poetyckiej
wyobraźni


0 Comments:

Post a Comment



Nowszy post Starszy post Strona główna